Berlin może liczyć najwyżej na słaby wzrost
Prognozy gospodarcze dla Niemiec są obecnie raczej kiepskie, a po wyborach parlamentarnych możemy mieć okres podwyższonej niepewności politycznej. Nie wiadomo też, czy prezydent USA Donald Trump nie wprowadzi ceł.
Już 23 lutego odbędą się w Niemczech przedterminowe wybory parlamentarne. Wygląda na to, że przegra je SPD, czyli socjaldemokratyczna partia obecnego kanclerza Olafa Scholza. Na nastroje wyborców na pewno nie będzie pozytywnie wpływała kondycja gospodarcza kraju. Jest ona od dłuższego czasu słaba, co sprawia, że Niemcy bywają nazywane „chorym człowiekiem Europy” i „muzeum dawnego dobrobytu”. Nie da się zaprzeczyć, że największa gospodarka Europy jest pogrążona w kryzysie. Czy jest jednak szansa na jej poważniejsze ożywienie w najbliższym czasie?
Ministerstwo recesji
Robert Habeck, polityk partii Zielonych, będący wciąż ministrem gospodarki i polityki klimatycznej, jest często nazywany przez zwykłych Niemców „ministrem recesji”. To pejoratywne określenie nie jest jednak precyzyjne, gdyż gospodarka Niemiec w ostatnich dwóch latach nie wpadła w techniczną recesję, ale balansowała na jej krawędzi. Od końcówki 2022 r. kwartały spadku PKB były przeplatane kwartałami nieznacznego wzrostu. O ile 2022 r. gospodarka Niemiec urosła o 1,4 proc., o tyle w 2023 r. skurczyła się o 0,3 proc., a w 2024 r. – według wstępnych szacunków – PKB spadł o 0,2 proc.
– Niemcy przechodzą przez najdłuższą fazę stagnacji w swojej powojennej historii. W porównaniach międzynarodowych wypadają bardzo słabo –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta