„Nie bać Tuska” kontra osiem gwiazdek
Wykorzystanie sztuczki językowej, by neutralne słowa brzmiały jak obelga, naraża ich autora na odpowiedzialność karną. Wulgarność sformułowania lub symbolu nie oznacza jednak, że automatycznie zostaje popełnione wykroczenie.
W czasie jednego ze spotkań wyborczych z Karolem Nawrockim w styczniu 2025 r. zgromadzeni skandowali hasło „Nie bać Tuska”. Premier Donald Tusk odniósł się do zdarzenia z dystansem, zamieszczając wpis na platformie X: „Nie bać Tuska? Uczciwi nie mają się czego bać”. Wznoszenie słów powszechnie uznawanych na obelżywe w miejscu publicznym stanowi wykroczenie. „Kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany” – głosi art. 141 kodeksu wykroczeń. Czy „Nie bać Tuska” jest nieprzyzwoite?
Gra językowa
Sformułowanie „Nie bać Tuska” składa się z trzech słów: „nie”, „bać”, „Tusk”, przy czym nazwisko premiera występuje w dopełniaczu. Słowa zostały dobrane celowo w taki sposób, by brzmiały inaczej, niż wyglądały. Podczas głośnego skandowania przytoczonej frazy nie słychać bynajmniej słów: „Nie bać Tuska”, lecz ostry wulgaryzm: „Je*** Tuska”. Wynika to ze sprytnego wykorzystania podobieństwa brzmieniowego partykuły „nie” i sylaby „je”. Gdy hasło skanduje wiele osób naraz, zawsze nieco nierówno, w pomieszczeniu z pogłosem, prawdopodobieństwo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta