Radny uwikłany w konflikt interesów
Zatrudnienie radnych w spółkach miejskich, choć kontrowersyjne, jest dopuszczalne z punktu widzenia prawa. Ale czy radny, pracujący w spółce miejskiej, może skutecznie wykonywać swoje zadania?
Wyobraźmy sobie następującą sytuację: radny gminy jest zatrudniony w jednej z miejskich spółek i pobiera z tego tytułu wynagrodzenie. Następnie bierze udział w głosowaniu nad budżetem gminy – budżetem, który uwzględnia utrzymanie przedsiębiorstwa, w którym radny pracuje. Co powinien zrobić w takiej sytuacji?
Jesienią ubiegłego roku w Szczecinie doszło do takiego właśnie dylematu – radna (skądinąd przewodnicząca komisji budżetowej) pracowała w miejskiej spółce prowadzącej aquapark. Ostatecznie zrezygnowała z pracy. Nie była jednak jedyną członkinią rady, która została zatrudniona w podmiocie, który teoretycznie powinna kontrolować – inny szczeciński radny pracował w Zakładzie Unieszkodliwiania Odpadów, a kolejna – w Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji.
Tego typu sytuacje nie są wyłącznie szczecińską specyfiką – wyjątkowo intratny dla radnych okazał się Wrocław. Zgodnie z raportem na temat zatrudnienia radnych Rady Miejskiej Wrocławia VIII kadencji (2018–2024) w miejskich spółkach, opracowanym przez radnych Roberta Suligowskiego i Sławomira Czerwińskiego, rekordzista w ciągu pięciu lat zarobił ponad 865 tys. złotych. Radny pracował w MPWiK i TBS. Jeden z radnych, o których mowa w raporcie, na znak czynnego żalu, przekazał wynagrodzenie, które zarobił pracując w TBS, Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska. Było to 18 tys. zł. Łącznie radni zarobili...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)