Jestem uparta i wciąż głodna
Cieszę się tym, co mam, bo sport nauczył mnie, że wszystko jest bardzo kruche – mówi biegaczka, mistrzyni i wicemistrzyni olimpijska Justyna Święty-Ersetic.
Ile ma pani w domu medali wielkich imprez?
Nie mam pojęcia, nie jestem dobra w statystykach. Koleżanka ze sztafety Marika Popowicz-Drapała przesłała mi ostatnio wyliczenia, że zdobyłam takich 26. Nie ukrywam, że łezka w oku się wtedy zakręciła, bo niby człowiek zdaje sobie sprawę z sukcesów, jakie odnosi, ale zobaczenie takiego zestawienia robi wrażenie. Dla mnie każdy krążek jest wyjątkowy i wciąż, po tylu latach, cieszy.
Srebro ostatnich halowych mistrzostw świata jest w tym dorobku jednym z mniej spodziewanych?
Na pewno, skoro początkowo w ogóle nie miałyśmy tam startować. Kiedy trener zadzwonił, parsknęłam śmiechem, ale i tak miałam do Nankinu lecieć, żeby biegać indywidualnie, więc sztafeta nie była problemem.
Trochę pani na medal czekała, skoro ostatni raz stała na podium ze sztafetą dwa i pół roku temu na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
