Żeby żyć siebie samego trzeba dać
Dlaczego nie mówimy o tym co nas boli otwarcie? – śpiewał Stanisław Soyka w legendarnej „Tolerancji”. To pytanie niezwykle mocno wybrzmiało wraz z niespodziewaną śmiercią artysty.
„U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone” (Łk 12,7), czyli o tym, co nas wzmacnia
Tekst, który był kiedyś pozycją obowiązkową przy każdym wakacyjnym ognisku, powrócił z ogromną siłą rażenia. Proste, krótkie wersy odczytałem na nowo jako prorockie wołanie, które aktualne było zarówno w latach dziewięćdziesiątych i pozostaje aktualne dziś. Na potrzeby koncertu charytatywnego zatytułowanego „Tolerancja” (stąd nieoczywisty skądinąd tytuł piosenki) na rzecz wsparcia osób cierpiących na AIDS brakowało klamry muzycznej, spinającej występy gwiazd. Podobno Soyka skomponował utwór, znany też jako „Na miły Bóg”, pod presją czasu, „na kolanie, w rumorze domowym”. Jak wspominał, zebrał „pewne sugestie, założenia ewangeliczne, które znamy wszyscy, ale nie odnosimy ich sprawnie do sytuacji, które dotyczą nas i bliźnich”. Refleksja Soyki wydaje się ponadczasowa i warto ją rozwinąć.
Człowiek z krwi i kości
Unikanie trudnych tematów jest zarówno wygodne, jak i bezpieczne. Nieostrożna uwaga, krótki komentarz mogą naruszyć poprawność polityczną, interesy czy urazić uczucia, a tym samym skutkować nieprzyjemnościami. Można narazić się na ostracyzm, stracić znajomych, kontrakt albo pracę. Lepiej więc milczeć, zbudować „ścianę wokół siebie”, i udawać, że podziela się opinię większości. Poza tym prawda nie zawsze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)