Każdy dzień izolowania od rodzica ma znaczenie
Teoretycznie sprawy o zabezpieczenie kontaktu z dzieckiem powinny być rozpatrywane niezwłocznie, ale w praktyce mogą trwać kilka miesięcy – mówi radca prawny Aniela Bereś.
Czym właściwie jest „uprowadzenie rodzicielskie”?
W rozumieniu konwencji haskiej dotyczy przede wszystkim sytuacji, gdy jeden z rodziców nie ma przyznanej opieki lub prawa do kontaktów z dzieckiem (lub ograniczone), a miejsce zamieszkania jest zabezpieczone przy drugim z rodziców. Wówczas przetrzymywanie dziecka przez tego pierwszego, wbrew orzeczeniu sądowemu, jest właśnie uprowadzeniem rodzicielskim. Uprowadzenie wbrew woli osoby powołanej do opieki jest także regulowane w kodeksie karnym.
Rozumiem, że przeciwdziałanie takim praktykom jest trudne, bo odebranie dziecka rodzicowi, który je uprowadził, musi przeprowadzić policja, a to może być traumatyzujące dla małoletniego?
Jeśli mamy do czynienia z uprowadzeniem transgranicznym, to w grę wchodzą procedury z konwencji haskiej. Można zgłosić sprawę policji, jeśli wiemy, że nie ma zgody drugiego rodzica na takie przetrzymywanie oraz jest to sprzeczne z orzeczeniem sądu. Są więc pewne mechanizmy pozwalające działać – jest na to przewidziana szczególna procedura. Gorzej jest w sytuacji, gdy oboje rodzice mają prawo do kontaktów z dzieckiem, ale jeden celowo izoluje je od drugiego.
Czyli de facto dochodzi do uprowadzenia, ale nie w świetle prawa, bo kwestia ta nie jest jeszcze uregulowana przez sąd?
Tak, dlatego lepiej mówić w tym przypadku o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)