Wierzę w cuda
FOT. MACIEJ CHOJNOWSKI
Mieszka w Sao Paulo w Brazylii. Zrealizował ponad dwa tysiące filmów reklamowych. Zdobył nagrody na festiwalach w Wenecji i Cannes. Z Andrzejem Bukowińskim rozmawia Maria Dłużewska
Pamiętasz swój pierwszy powrót do Polski?
- Nigdy tego nie zapomnę. Na wyjazd zdecydowałem się z dnia na dzień po tym, jak usłyszałem w telewizji, że w Polsce nie ma już komunizmu. Przyleciałem późnym wieczorem na stare Okęcie: ciemno, brudno, nie wiadomo, jak się poruszać. Po polsku właściwie wtedy nie mówiłem.
Kiedy wyjechałeś z Polski?
W 1947 roku, razem z matką i siostrą, przez zieloną granicę. Jechaliśmy ukryci w pociągu towarowym, szmuglowani przez faceta, który wziął za to parę butelek wódki i papierosy. Ojca, który był oficerem polskiego lotnictwa, nie znałem. Urodziłem się już po jego wyjeździe do Anglii. My okupację przeżyliśmy w Warszawie, a ojciec, który wyleciał stąd w przeddzień wybuchu wojny, walczył w RAF. Pamiętam moment spotkania: my zmęczeni, wygłodzeni i mój niezwykle elegancki ojciec, w pięknym mundurze RAF, wysiadający z jeepa. W Anglii zacząłem chodzić do szkoły. Później wyemigrowaliśmy do Argentyny.
Łatwo się przystosowałeś do innego świata?
- My z siostrą byliśmy dziećmi, nam było łatwiej, ale dla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta