Fatalne zauroczenie
Fatalne zauroczenie
Starszy pan wybrał się do banku odebrać czeki. Czas oczekiwania w kolejce umilił sobie gawędząc z sympatyczną, młodą kobietą. Wziął 10 czeków i wyszedł z banku. Nowa znajoma zaoferowała swoje towarzystwo w drodze do domu. - Będzie bezpieczniej - powiedziała. Odprowadziła staruszka do samego bloku. Potem - jak twierdzi starszy pan - wtargnęła do mieszkania, zabrała czeki i tyle ją widziano. Tego samego dnia został zrealizowany czek na kwotę 950 zł, następnego dnia kilka innych. Starszy pan mimo wszystko miał szczęście. Nie został poturbowany. Oszukano go z wdziękiem. Niewykluczone, że nawet sam zaprosił miłą damę do mieszkania. A gdyby zrezygnował z używania czeków i pobrał niewielką sumę w okienku banku na dowód osobisty, prawdopodobnie w ogóle nie wzbudziłby zainteresowania młodej kobiety. K. M.