Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Muzyka jest labiryntem

31 października 2003 | Plus Minus | JM
źródło: Nieznane

ROZMOWA Z KRZYSZTOFEM PENDERECKIM

Muzyka jest labiryntem

FOT. (C) LORNE CARL LIESENFELD

Rz: W pańskiej rodzinie, o różnych przecież korzeniach kulturowych, bardziej świętowano urodziny czy imieniny?

KRZYSZTOF PENDERECKI: Mój dziadek ze strony matki, który z pochodzenia był Niemcem, uznawał tylko urodziny, natomiast rodzina mojego ojca skłaniała się ku imieninom, te zresztą były wówczas powszechniej fetowane. Mogę zatem powiedzieć, że jako dziecko miałem swoje święto dwa razy do roku. Ale dziś przychylam się do coraz powszechniejszego w Polsce obyczaju, uznającego urodziny za datę ważniejszą w życiu człowieka.

Jubileuszowy szum wokół pańskiej osoby trwa od miesięcy. Łatwo z tym żyć?

Zdarzyły się szumy różnego gatunku.

Zacznijmy od tych przyjemnych.

Cieszę się, że ten rok obfituje w wiele zdarzeń, że moją muzykę gra się na świecie. Do autorskich koncertów człowiek się przyzwyczaja, zwłaszcza jeśli żyje z nimi od 40 lat, ale obecnie nastąpiło ich zagęszczenie i nie jestem w stanie być wszędzie, gdzie w ostatnich miesiącach wykonywano moje utwory. Sam w tym roku dyryguję prawie 70 koncertami. To o wiele za dużo, ale ciągle sobie powtarzam, iż jubileusz jest czasem wyjątkowym.

Jak pan sobie z tym radzi?

Wstaję o szóstej rano, w...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3066

Spis treści
Zamów abonament