Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Czas złości i zadumy

20 lutego 2006 | Sport | PW
źródło: Nieznane

ROZMOWA Adam Małysz Czas złości i zadumy Dziennikarze i kibice tak często powtarzali, że forma wraca, aż w to uwierzyłem - mówi Adam Małysz (c) PIOTR NOWAK Rz: Gdzie się podziała ta siła w nogach i głowie, o której pan mówił przed konkursem?

Adam Małysz: Dziennikarze i kibice tak często powtarzali, że forma wraca, aż w to uwierzyłem. Tym bardziej że występ na średniej skoczni był naprawdę dobry. Tam do medalu zabrakło półtora metra, ale na K-120, gdzie są większe prędkości na progu, straciłem więcej.

Po pierwszym skoku wiedział pan już, że medal uciekł?

Nie. Liczyłem po cichu na brąz. Do pierwszych dwóch zawodników miałem za dużą stratę. Zrobiłem, co mogłem, ale błysku jednak brakowało. Mieli go Kofler, Bystoel, Morgenstern, po nich było widać moc i swobodę. Ja cały czas nad czymś pracowałem, czegoś szukałem. I nie znalazłem. Udawały mi się tylko pojedyncze skoki, jak w pierwszym konkursie czy podczas wtorkowego treningu na dużej skoczni. Kiedy jestem w formie, skaczę daleko niemal w każdej próbie i już na rozbiegu czuję, że będzie dobrze. Tu takiego poczucia nie miałem. Jeszcze do ostatnich chwil przed odbiciem poprawiałem pozycję, ruszałem tułowiem.

Nie dało się nic poprawić?

Czas na poprawki jest...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3769

Spis treści
Zamów abonament