"Zieloni" i inni
List z Zachodu
"Zieloni" i inni
Józef Garliński
Wiele lat temu, w czasie pierwszego pobytu w Hiszpanii poszliśmy w Taragonie na walkę byków. Od dziecka jestem entuzjastą sportu, chciałem się przekonać, jak to narodowe hiszpańskie widowisko naprawdę wygląda, ile racji mają ludzie z towarzystw opieki nad zwierzętami, którzy je zaciekle zwalczają.
Wyszedłem z uczuciem wielkiego zawodu. Trudno mówić o sporcie, gdy byk nie ma żadnych szans (choć w Portugalii może czasem wygrać) . Jest to wyłącznie cyrk w stylu starożytnych rzymskich igrzysk. Tego rodzaju krwawe widowiska nie mogą się odbywać w wielu krajach, w Wielkiej Brytanii zabronione są nawet walki kogutów, ale w Hiszpanii światli ludzie bronią swej narodowej tradycji. Ich argumentacja: byk, hodowany na mięso, ginie w ponurej rzeźni, nie mając nawet roku; hodowany do walki, żyje trzy lata i ginie na arenie w światłach, wśród tłumu widzów, wśród oklasków.
Ta argumentacja utwierdza mnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta