Wycieczka Michała Kamińskiego do Augusta Pinocheta była najmniej przemyślanym gestem publicznym w historii III RP. Jednak już przy kampaniach wyborczych PiS Kamiński wykazał się dużą zręcznością i przytomnością umysłu. Wespół z Adamem Bielanem, pierwsi w Polsce naśladowali zachodnich macherów politycznych, którzy ślęczą cały czas nad słupkami poparcia. Zdają się uważać, że liczy się przede wszystkim skuteczność i że każdą woltę da się uzasadnić wyborcom. Michał Kamiński to przytomny cynik, co jest zdecydowanie lepsze od ideowości Marka Jurka. Nigdy nie odbierałem deklaracji politycznych Kamińskiego poważnie. On zresztą też podchodzi do siebie z dystansem.
W życiu prywatnym to przyjazna dusza – lubi ludzi i chce być lubiany, podobnie jak Aleksander Kwaśniewski. To źródło jego sukcesów w polityce. Jest człowiekiem zabawowym, więc musi uważać na różne przygody, ale niczego złego mu nie życzę. not. cyb, A4