Turecki test na europejskość
Turecki test na europejskość
– To bardzo ważne wybory, od nich zależy przyszłość kraju na wiele lat. Wszyscy czekają na wyniki, wszyscy wstrzymali oddech. Przygasł nawet handel w biznesowej stolicy Stambule – mówi "Rz" Ceren Akdag, publicystka największego tureckiego dziennika "Sabah". Turcy tak bardzo interesują się wyborami, że nie wyjeżdżają na urlopy. W kurortach nad Morzem Śródziemnym jest ich o połowę mniej niż zwykle.
Pani Akdag zamierza głosować na największe laickie ugrupowanie, utworzone przez założyciela Republiki Tureckiej Kemala Atatürka, Partię LudowoRepublikańską (CHP). Nie podziela jednak obaw prozachodnich elit z wielkich miast, nie sądzi, żeby Turcji groził islamski reżim. – Tu nigdy nie będzie drugiego Iranu. Zbyt silnie zakorzeniły się świeckość i turecki nacjonalizm – podkreśla.
Konserwatyzm prawie jak w Europie
Dążenie do powołania muzułmańskiego państwa przeciwnicy zarzucają rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) pod wodzą charyzmatycznego premiera Recepa Tayyipa Erdogana. Politycy AKP nie lubią, gdy o ich partii pisze się – co powszechne na Zachodzie – islamska lub z islamskimi korzeniami. – W programie partii nie ma żadnego odwołania do religii – mówi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta