Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

21 lipca 2007 | Plus Minus

Oscar Pistorius, niespełna 21-letni biały chłopak z RPA, na dwóch protezach nóg amputowanych tuż poniżej kolan zmierzył się w biegu na 400 metrów z pełnosprawnymi na mitingach lekkoatletycznych w piątek 13 lipca Rzymie, a dwa dni potem w Sheffield. Wypadł przeciętnie, ale przyglądający się sensacji cały świat jest przekonany, że towarzyszył narodzinom nowej rasy – bionicznego człowieka.

Nagle świat przypomniał sobie, że w cieniu zmagań zarabiających miliony sportowych herosów o rekordy i chwałę walczą też ludzie bez rąk i nóg, sparaliżowani na wózkach, a nawet upośledzeni umysłowo – w politycznie poprawnym języku "posiadający trudności w nauce".

W szlachetnych założeniach sport miał być mostem między blisko miliardem niepełnosprawnych a resztą. Ale doganiający i przeganiający pełnosprawnych człowiek na protezach przeraził sportowe władze. Podejrzewają, że sztuczne nogi są szybsze od normalnych. Swoje 5 minut mają filozofowie sportu, moraliści i etycy.

Sport niepełnosprawnych na ogół postrzegano dotychczas jako oazę i kwintesencję zdrowego, szlachetnego współzawodnictwa. Ale nietrudna do odgadnięcia prawda jest taka, że na najwyższym wyczynowym poziomie sport niepełnosprawnych nie różni się niczym od rywalizacji ludzi o zdrowym ciele. Ma swoich świętych i grzeszników, sportowców bez skazy, dopingowiczów i...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 4265

Spis treści
Zamów abonament