Wyborcy PiS zostali w domu
Wygrana Platformy nie oznacza, że polskie społeczeństwo odwróciło się od prawicy. W wielu sprawach PO jest bowiem równie prawicowa jak PiS – pisze psycholog społeczny Janusz Czapiński
Kiedy kilkanaście dni temu, jeszcze w trakcie kampanii wyborczej, twierdziłem z przekonaniem, że wybory wygra raczej PiS, nie brałem pod uwagę kilku wydarzeń, które miały miejsce nieco później, w samej końcówce kampanii, a które przesądziły o wyniku wyborów.
Żenująco słaba frekwencja
Do pewnego momentu większość publikowanych sondaży wyraźnie wskazywała na większą bądź mniejszą przewagę PiS. Momentem tym były zaś przedwyborcze debaty z udziałem lidera PO Donalda Tuska, które nie tylko okazały się jego wielkim sukcesem jako lidera, ale przede wszystkim bardzo wzmocniły jego partię, podnosząc zarazem jej notowania u wyborców. Tusk niezwykle umiejętnie przekazał rodakom swój wizerunek człowieka statecznego, rozsądnego, dbającego o losy wszystkich Polaków. Znamienne, że podczas debaty z Aleksandrem Kwaśniewskim liberał Tusk odpowiedź na pytanie, co Platforma zamierza zrobić w gospodarce, zaczął od pochylenia się nad sferą budżetową. W moim przekonaniu była to świadoma próba osłabienia wizerunku liberała po to właśnie, by ułatwić przeciwnikom PiS będącym jednocześnie zwolennikami egalitaryzmu oddanie głosu na PO.
Same debaty w efekcie przesądziły jednak tylko o tym, że Platforma ostro podgoniła PiS. A wydarzenia ostatnich niemal dni kampanii...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta