Ciężka zbroja kanclerza Tuska
Donald Tusk przez ponad cztery lata wypracował sobie status lidera, który nie jest szefem kumplem, lecz dbającym o dystans wodzem – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Donald Tusk najprawdopodobniej zostanie kolejnym premierem rządu Rzeczypospolitej Polskiej. Kogo zobaczymy w tej roli – ciamciaramcię czy człowieka, który wzrasta dzięki wyzwaniom? Kim stanie się lider PO? Jakie doświadczenia będą mu kulą u nogi, a jakie pomogą w rządzeniu V Rzecząpospolitą?
Czy PO ma jeszcze szansę? – pytała w dramatycznym tonie publicystka „Gazety Wyborczej” Dominika Wielowieyska w swoim blogu, wieszcząc wzrost notowań PiS w sondażach i staczanie się PO. To było raptem dziesięć dni temu, 12 października. Przypominam o tym, bo w wyborczą noc zaroiło się od sondaży sugerujących, że porażka Jarosława Kaczyńskiego to spełnienie logiki historii, która od dawna predestynowała lidera PO do likwidacji horroru, jakim była IV RP.W debacie z Jarosławem Kaczyńskim Donald Tusk brawurowo zatarł wizerunek człowieka, który nie wierzy we własny sukces. Dziś przymierza zbroję premiera. Premiera, który jest jednocześnie wyrazistym liderem własnej partii. W Polsce taka kompilacja funkcji określana jest mianem kanclerza.
Dopasowywanie kostiumu
W Polsce premierami z łapanki byli: Tadeusz Mazowiecki, Jan Krzysztof Bielecki, Jan Olszewski, Hanna Suchocka czy – znacznie później – Marek Belka i Kazimierz Marcinkiewicz. W latach 90. oprócz premierów spinaczy szefami rządu byli albo liderzy partii jak Waldemar Pawlak, albo politycy, którzy do tej roli...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta