Lustracja: za mało niedobrze, za dużo źle, a może najlepiej wcale
Ochrona indywidualnych praw i wolności oraz jawność życia publicznego to fundamentalne wymogi demokracji. Pogodzenie tych dwóch wartości nie zawsze będzie proste, choć oczywiste jest, iż pełniący funkcje publiczne rezygnują w znacznej części z prywatności – piszą prokuratorzy z Biura Lustracyjnego IPN
Wyrazem takiego rozstrzygnięcia konfliktu są uregulowania ustawy lustracyjnej (ustawa), m.in. art. 22. Trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego (TK) zarzuciło, iż podane o nich informacje są „nierzetelne i wybiórcze”. Jeden z nich oświadczył, iż będzie się domagał od IPN, by umieszczono informację o „jego wyrejestrowaniu oraz odmowie współpracy” ze służbami PRL. Zdaniem obu IPN nie rozróżnia „informacji o dokumentach” od informacji „o treści dokumentów”.
Z kolei według prezesa TK, Jerzego Stępnia IPN miał się dopuścić „wyjątkowej fuszerki prawnej”. Oprócz niezrozumienia przez nas art. 22 pojawił się zarzut, iż „informacja zawarta w dokumentach oznacza, że z dokumentów winny być wydobyte istotne treści” a „informacja zawarta w dokumentach to jest przetworzenie kilku dokumentów […] w informację odzwierciedlającą rzeczywistość, a nie pisanie o tym, jak wygląda dokument”. Zdaniem prezesa TK zabrakło informacji, iż sędzia odmówił współpracy oraz że przekazane przez niego informacje nie miały wartości operacyjnej, a w końcu o tym, „jaki to był dramat dla tego człowieka, że był zmuszony do współpracy”. Stwierdza też, iż rzucono cień na sędziów, nazywając ich „osobami zabezpieczonymi”.
Co wynika z ustawy
Art. 22 ustawy stanowi, iż „każdemu przysługuje prawo dostępu do informacji zawartej w dokumentach organów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta