Podnieśli się dwa razy
Arsenal zremisował z Manchesterem United po golu w ostatniej minucie. Real Madryt przegrał w Sewilli
Howard Webb gwizdał kilka razy, ale piłkarze Arsenalu nic nie słyszeli. Była 92. minuta, przegrywali z Manchesterem United 1:2 i gdyby mecz zakończył się takim rezultatem, drużyna z Londynu przerwałaby swoją passę 24 spotkań bez porażki. Na Emirates Stadium była nieprawdopodobna wrzawa i chociaż arbiter uznał gola już po strzale Williama Gallasa, zawodnicy Arsenalu strzelali jeszcze trzy razy, ale nieskutecznie.
Uratowany w ostatniej chwili remis ucieszył Arsene’a Wengera tak bardzo, że po meczu zapomniał nawet, że jeśli chce odebrać Manchesterowi mistrzostwo Anglii, to powinien wygrać. – Dwa razy podnieśliśmy się z kolan. To ważniejsze niż trzy punkty – przekonywał. Bohaterem meczu był Gallas. Drugą połowę zakończył on golem dla swojej drużyny, ale w ostatniej minucie pierwszej skierował piłkę ręką do własnej bramki po strzale Wayne’a Rooneya. – Próbowaliśmy grać z Manchesterem, ale się nie dało. Z takim rywalem trzeba tylko walczyć. W przerwie doszliśmy do wniosku, że nawet jeśli mamy umrzeć z wycieńczenia, zrobimy to razem, jak prawdziwa drużyna – mówił Gallas po meczu.
Arsenal pozostał liderem Premiership i ma jeszcze jeden zaległy mecz do rozegrania. Jednak ostatnie dwa remisy – z Liverpoolem i Manchesterem – pokazały, że być może jest to jeszcze za młoda drużyna, by zakończyć rozgrywki na pierwszym miejscu. Przedszkolaki Wengera, tak samo jak uwierzyły we własną siłę po 12 zwycięstwach z rzędu, tak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta