Cztery lekcje Expo
To nie przypadek, że projekt Expo 2012 zrodził się we Wrocławiu, w którym współpraca między PiS i PO trwa do dziś. Jest to chyba jedyna inicjatywa, przy której zgodnie współpracują te partie – piszą prezydent Wrocławia i minister kultury w rządzie Kaczyńskiego
Projekt Expo we Wrocławiu wielu obserwatorów widzi jako drugie Euro 2012, prostą chęć odniesienia podwójnego sukcesu w dziedzinie organizacji wielkich imprez o międzynarodowym znaczeniu. Tymczasem kampania w sprawie Expo jest przedsięwzięciem całkowicie odmiennym, i to nie tylko ze względu na różnice między inicjatywą ekonomiczną a wielkim projektem sportowym. Projekt Expo jest wyjątkowym doświadczeniem w dziedzinie promocji Polski, polityki zagranicznej, doświadczeniem, które przemawia za unowocześnieniem polityki polskiej.
Przypomnijmy, że Expo to największa kampania promocyjna od czasu wejścia Polski do NATO i Unii Europejskiej. Decyzję o przyznaniu prawa organizacji wystawy tematycznej podejmą delegaci z ponad 100 krajów, co zmusza nas do działania nie tylko w Europie, ale na wszystkich kontynentach. Tym bardziej że mamy rywali spoza UE: Tanger i Yosu. Oba miasta to godni konkurenci połączeni charakterystyczną cechą – nadmorskim położeniem. Marokański Tanger – miasto podobne wielkością do Wrocławia, największy po Casablance ośrodek przemysłowy Maroka, centrum wielu kultur, w którym żyją obok siebie żydzi, muzułmanie i chrześcijanie. Koreańskie Yosu – nieco mniejsze, bo liczące niewiele ponad 320 tys. mieszkańców – to ważny w Korei ośrodek nowych technologii, a przede wszystkim turystyki.
Uniwersalizacja
Pierwszą lekcją Expo jest zatem potrzeba...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta