Co się zdarzyło koło wioski Nangar Khel
Żołnierzy aresztowano i posądzono o atak na ludność cywilną. Jednak w sprawie afgańskiego incydentu wciąż się pojawia więcej pytań niż faktów
16 sierpnia 2007 roku dwa wozy bojowe sił sojuszniczych wpadają na miny w okolicach afgańskiej wioski Nangar Khel i zostają unieruchomione. Kilka godzin później z polskiej bazy wyrusza grupa żołnierzy. W pobliżu osady pluton rozpoczyna ostrzał. Pocisk moździerzowy spada na zabudowania. Ginie sześciu mieszkańców wioski. Kilka osób zostaje ciężko rannych. Żołnierze szybko ustalają własną wersję wydarzeń – “zostaliśmy zaatakowani przez talibów, broniliśmy się”. 22 sierpnia taki komunikat ukazuje się na stronie internetowej Ministerstwa Obrony Narodowej. W Afganistanie trwa śledztwo, ale uczestnicy incydentu pełnią normalną służbę. Kilka miesięcy później wracają do kraju. 13 listopada zostają zatrzymani przez Żandarmerię Wojskową i trafiają do aresztu. – Ostrzał nie był następstwem żadnego wrogiego ataku ze strony miejscowej ludności – informuje Karol Frankowski z Naczelnej Prokuratury Wojskowej w Poznaniu. Sześciu żołnierzom przedstawiony zostaje zarzut zbrodni wojennej. Grozi za to dożywocie. Jeden odpowie za ostrzelanie z karabinu niebronionego obiektu cywilnego. Może trafić do więzienia na 25 lat.
To fakty. Ale pokazują tylko wycinek rzeczywistości. Cały obraz afgańskiego incydentu rozmywają spekulacje i kolejne sprzeczne wersje wydarzeń. Prokuratura twierdzi – mamy mocne dowody. Obrońcy i rodziny aresztowanych równie uparcie powtarzają – żołnierze są niewinni, doszło do tragicznej pomyłki....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta