Ambitne filmy nie mają widzów
Krytycy kochają ambitnych reżyserów, ale publiczność, kupując coraz chętniej bilety, wybiera hollywoodzkie hity, polskie komedie albo bajki dla dzieci
Najlepszy film ubiegłego roku – „4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni” Cristiana Mungiu – znajduje się na szczycie rankingów krytyków europejskich, zdobył Złotą Palmę w Cannes i Europejską Nagrodę Filmową, a teraz jest niemal pewnym kandydatem do nominacji oscarowej.
Ale internauci pod rankingami wpisują komentarze: „Tylko zwariowani recenzenci mogą coś podobnego wymyślić!”, „Smutna historia o aborcji to ostatnia rzecz, jaką mam ochotę obejrzeć po tygodniu ciężkiej pracy”. Kupując bilety do kina, widzowie głosują zupełnie inaczej.
Wśród przebojów kasowych nie ma filmów ambitnych. Są hollywoodzkie bajki dla mniejszych i większych dzieci oraz rodzime komedie. Niezawodny zielony ogr Shrek przyciąga wiernych fanów tak jak coraz starszy Harry Potter, emocje wzbudzają piraci z Karaibów. Trzymają się animacje dla dzieci. Tym razem o pszczółkach i szczurku Ratatuju. Poza tym triumfy święcą polskie komedie. Te bardziej ambitne, jak „Testosteron” Andrzeja Saramonowicza i Tomasza Koneckiego czy „Ryś” Stanisława Tyma, i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta