Stołeczni policjanci sprzedawali służbowe lokale operacyjne
Byli komendanci stołecznej policji najpierw zdekonspirowali lokale operacyjne, a potem przekazali je swoim pracownikom. Ci z kolei sprzedali je po cenach komercyjnych. Na każdym mieszkaniu zarabiali po kilkaset tysięcy złotych
Śledztwo trwało trzy lata. Było opatrzone klauzulą tajne. Prokurator postawił zarzuty pierwszym dwóm osobom: Teresie Cz. oraz Bernardowi S. Są podejrzani o przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści osobistych. Grozi im za to do 10 lat więzienia.
Kiedyś policjanci, dzisiaj oboje są na emeryturze. Kilka lat temu pracowali w Wydziale Techniki Operacyjnej Komendy Stołecznej Policji. Bernard S. był naczelnikiem tej ściśle tajnej komórki policji, której funkcjonariusze zajmują się instalacją podsłuchów i obserwacją przestępców, m.in. w tajnych mieszkaniach.
Konspiracja w centrum
Wydział ten dysponował w Warszawie kilkudziesięcioma tzw. lokalami operacyjnymi. Policja otrzymała je bezpłatnie. Część od samorządu, a część jeszcze w czasach PRL od ówczesnego MSW. Ich liczba i lokalizacja jest tajna.
Mieszkania te funkcjonariusze wykorzystywali jako punkty obserwacyjne, spotykali się też tam z tajnymi współpracownikami. – Niekiedy tymczasowo umieszczaliśmy tam świadków, których trzeba było chronić – opowiada oficer operacyjny.
Inny wspomina: – To były duże, dobrze wyposażone mieszkania. W czasie dłuższych działań można było się w nich spokojnie przespać.Z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta