Biały Tyson, czyli niespotykanie spokojny człowiek
Rusłan Czagajew - zawodowy mistrz świata w boksie w kategorii ciężkiej o walkach, dzieciństwie w Uzbekistanie i swojej sportowej przyszłości
Rz: Mówi pan po tatarsku?
Rusłan Czagajew: Rozumiem, ale mówię słabo, choć jestem Tatarem z krwi i kości. Porozumiewam się po rosyjsku i zupełnie dobrze po uzbecku. Od kilku lat uczę się niemieckiego, ale bez widocznych efektów. Którą ręką pan pisze?
Lewą i prawą, ale na ringu walczę z odwrotnej pozycji, choć nokautować potrafię obiema rękami.
Kto jest najlepszym pięściarzem wagi ciężkiej, Władimir Kliczko (mistrz organizacji IBF i WBO), Samuel Peter (WBC) czy Rusłan Czagajew (WBA)?
Mógłbym powiedzieć, że Czagajew, ale to tylko słowa. Mam nadzieję, że udowodnię to w niedalekiej przyszłości i waga ciężka wreszcie będzie miała jednego mistrza, tak jak wtedy, gdy rządził w niej Mike Tyson, a później Riddick Bowe i Lennox Lewis. Teraz każdy z mistrzów może mówić, że jest królem.
Z kim wolałby się pan zmierzyć wcześniej, z Ukraińcem czy Nigeryjczykiem?
Z Kliczką. Ma dwa metry wzrostu, potężne bicepsy i mocny lewy prosty. Wiele osób uważa, że tylko on zasługuje na miano mistrza tej kategorii, więc chciałbym udowodnić, że tak nie jest. Znam jego słabe strony, wiedziałbym, jak walczyć. I wierzę, że dałbym sobie radę. Co wcale nie oznacza, że boję się Petera.
Kiedy w kwietniu 2007 r. przystępował pan do walki o mistrzostwo świata WBA z Rosjaninem Nikołajem Wałujewem, faworytem był broniący tytułu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta