Dzwonili różni politycy
Jaromir Netzel, były szef PZU o tym, jak zatrudniał rekomendowanych przez polityków ludzi i jak przed nominacją na prezesa przypadkowo spotkał Ryszarda Krauzego, gdy spacerował po parku z psem
Rz: Co robi dziś człowiek, z którym znajomość może zaszkodzić w karierze politycznej?
Jaromir Netzel: Czytam książki (śmiech).
Ale musi pan z czegoś żyć. Niedługo skończy się panu pensja z PZU. Co więc zamierza pan robić?
Decyzję podejmę jak przyjdzie ten moment.
Ciążą na panu zarzuty składania fałszywych zeznań. Czy skłamał pan w sprawie spotkań z Januszem Kaczmarkiem?
Konsekwentnie składam w tej sprawie te same zeznania. To prasa mijała się z prawdą, opisując rzekomą kolację na 40. piętrze hotelu Marriott, w której oprócz mnie mieli uczestniczyć Krauze, Kaczmarek i Woszczerowicz.
A był przeciek w sprawie akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa?
O jakieś akcji CBA oraz o tym, że się nie udała w wyniku rzekomego przecieku, dowiedziałem się 9 lipca z telewizji.
Ale coś w tym musiało być, skoro specjalnie po pana wysłano helikoptery.
Helikoptery leciały, bo podobno miałem złożyć jakieś sensacyjne zeznania obciążające Krauzego. Oświadczam jednak, że nie mam żadnej wiedzy, która mogłaby stanowić podstawę do postawienia mu zarzutów. Ci, którzy zakładali inaczej, byli w totalnym błędzie.
A może prokuratorzy naciskali, aby obciążył pan Krauzego?
(dłuższa cisza) Nie będę się na ten temat wypowiadał.
Po aferze wiele mówiono o układzie z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta