Religa broni zastępcy
– Jarosława Pinkasa znam od wielu lat, mam o nim jak najlepsze zdanie. Nie wierzę, że mógł wziąć łapówkę – mówił wczoraj na konferencji prasowej prof. Zbigniew Religa. Zaapelował, by nie ferować wyroków, dopóki nie będzie orzeczenia sądu. – Jeśli się okaże, że Jarosław Pinkas wziął łapówkę, będzie to moja osobista porażka – powiedział były minister zdrowia. Religa dopiero kilka dni po zatrzymaniu byłego wiceministra zdrowia i swojego zastępcy z Instytutu Kardiologii w Warszawie odniósł się do sprawy. Tłumaczył, że wcześniej nie mógł, bo był na Teneryfie. Pinkas, który ma zostać w areszcie do 16 lipca, jest podejrzany o przyjmowanie łapówek od firmy zajmującej się diagnostyką laboratoryjną. Zarzuty dotyczą lat 2003 – 2005, gdy był zastępcą dyrektora Instytutu Kardiologii. Śledczy twierdzą, że przyjął co najmniej 55 tys. zł. Miał też zażądać wyremontowania gabinetu Religi.