Chcę wierzyć, że zwycięży etos sędziego
O nowoczesnej polityce karnej, protestach sędziów domagających się podwyżek, pękających w szwach kryminałach i limitach przyjęć na aplikacje prawnicze mówi Zbigniew Hołda, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego i adwokat
Należał pan do grona zagorzałych oponentów polityki karnej poprzedniego ministra sprawiedliwości. Czy ta, której zwolennikiem jest minister Ćwiąkalski, jest panu bliższa od polityki Zbigniewa Ziobry?
Zbigniew Hołda: Zdecydowanie tak. Doceniam i popieram rozsądne propozycje doświadczonych prawników. Do takich niewątpliwie należy obecny minister, choć nie we wszystkim muszę się z nim zgadzać. Trzeba jednak wiedzieć, że to nie on ma kreować politykę karną, a w każdym razie nie on jest od rozstrzygnięć teoretycznych.
A kto?
Doktryna i orzecznictwo.
Dobre prawo może jednak pomóc i doktrynie, i orzecznictwu, a za to, żeby takie właśnie było, odpowiada zarówno minister, jak i ustawodawca... To prawda, ale nawet najlepszy pomysł ministra mogą zniweczyć posłowie. Często się tak działo. Tak było np. przy okazji nowelizacji kodeksu karnego.
Kodyfikacje karne z 1997 r., które dziś obowiązują, nie są doskonałe; choć jest pan ich współautorem – musi pan to przyznać. Należy je zmienić?
Kodeksy karne, w tym kodeks postępowania karnego i kodeks karny wykonawczy, po nowelizacji w 2003 roku były całkiem dobre. Kilka błędów wkradło się do kodeksu karnego w trakcie jego wielokrotnych zmian. Pośpiech i chaos nigdy nie służyły jakości prawa. Błędy te trzeba więc szybko naprawić. Zresztą moja domena to kodeks karny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta