Aplikanci sądowi o swojej przyszłości, czyli o tym, jak zostać sędzią
Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego dotyczącym asesorów sądowych na łamach „Rz” toczy się dyskusja nad nowym modelem dochodzenia do zawodu sędziego.
Pomija się w niej jednak sytuację aktualnych aplikantów sądowych, którzy dopiero będę zdawać egzamin sądowy i nie mają już szans na asesurę sądową. Pragniemy więc zwrócić uwagę na naszą sytuację.
Chybione argumenty
Coraz powszechniej mówi się o potrzebie podniesienia wieku, np. do 35 lat, w którym można zostać sędzią. Argumenty są trzy: instytucja sędziego to ukoronowanie zawodu prawniczego; młodym brakuje doświadczenia życiowego w orzekaniu o ważkich sprawach podsądnych; podniesienie dolnej granicy wieku wykonywania tego zawodu zachęci do wstępowania w szeregi Temidy doświadczonych adwokatów i radców prawnych.
Doświadczony przedstawiciel palestry uzyskuje dochody co najmniej kilkakrotnie przewyższające dochody sędziego. Kto zatem chciałby porzucić zawód adwokata czy radcy prawnego?
Logika podpowiada, iż ci o małym wzięciu, a ich motywem byłaby możliwość uzyskania stanu spoczynku, czyli sędziowskiej emerytury wynoszącej 75 proc. zarobków uzyskiwanych na ostatnio zajmowanym stanowisku. Nie ma więc co liczyć na zasilenie sądownictwa przez dobrych adwokatów (radców), dopóki dochody sędziów nie wzrosną przynajmniej kilkakrotnie. Dzisiaj jest to mrzonka.
Śmiemy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta