Polskie firmy do Iraku
Rozmowa z ambasadorem RP w Bagdadzie Edwardem Pietrzykiem
Polskie firmy będą inwestować w prowincji, w której stacjonują nasze wojska. Armia pomogła rozpoznać rynek i sprawdziła kontrahentów. Do czasu wycofania naszych żołnierzy z Iraku będzie też chronić polskie inwestycje.
Rz: Dlaczego tak późno wchodzimy do Iraku z inwestycjami?
Edward Pietrzyk: Wcześniej chciałem ściągnąć duże firmy i okazało się, że są z nimi same problemy. Teraz pojawiły się mniejsze, ale bardziej zdeterminowane. A jest się o co bić. Gubernator prowincji Diwanija, gdzie stacjonują polskie wojska, ma tylko w tym roku 250 milionów dolarów na inwestycje. Irakijczycy chcą, by zbudować im mleczarnie, cementownie, potrzebują stali, chcą inwestować w przemysł rolno-spożywczy. Spodziewam się, że w czerwcu w War- szawie firmy podpiszą pierwsze kontrakty. Wreszcie udało się znaleźć praktyczny sposób zastąpienia naszej obecności wojskowej działalnością ekonomiczną. Robimy tak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta