Prawie jak kort
Na półmetku Roland Garros najchętniej dyskutujemy o szansach pozostałych w stawce gwiazd. Skoncentrowani na wynikach i obsadzie finałów, obojętniejemy na wszystko, co nie dotyczy układu nazwisk w turniejowych drabinkach.
Tymczasem na obiekt w pobliżu Porte d’Auteuil należałoby wysyłać w celach szkoleniowych – choćby i w drugim tygodniu imprezy – nie tylko naszych reprezentantów, trenerów, kibiców czy przedstawicieli mediów, ale przede wszystkim wiecznie niedowartościowanych polskich kortowych. Niech patrzą i niech się tam uczą.
Turniej paryski ma rangę nieoficjalnych mistrzostw świata na ziemi. Z pewnością oficjalnym mistrzostwem świata należy nazwać to, co gospodarze rokrocznie wyczarowują z drobno mielonej cegły.
Na potrzeby Roland Garros...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta