Miłość Unii racz nam wrócić, Panie
Maciej Rybiński - Traktat lizboński to Ewangelia według Komisji Europejskiej. Na początku było Słowo, a Słowo było ułożone w artykuły i paragrafy – pisze felietonista
Ktoś anonimowy zamówił w kościele Świętej Anny w Wilanowie mszę świętą dziękczynną i o błogosławieństwo Boże dla generała Wojciecha Jaruzelskiego. Szkoda, że nie może jej odprawić ksiądz Popiełuszko, ksiądz Zych albo inny duchowny, któremu nie udało się przetrwać błogosławionego czasu mniejszego zła, upływającego pod ojcowskim okiem i opieką generała.
Wyobrażam sobie, że gdyby w odpowiednim czasie zamiast mszy za Ojczyznę odprawiano w kościołach msze za powodzenie Jaruzelskiego i jego stanu wojennego, i gdyby oczywiście modły te zostały wysłuchane, historia Polski mogłaby się potoczyć zupełnie inaczej. Bardziej harmonijnie. Nie byłoby dzisiaj IPN i nikt by się nie ośmielił sprawdzać, kto do tych mszy służył. Mielibyśmy msze pontyfikalne ku czci materializmu dialektycznego, a generałowi śpiewano by „Te Deum laudamus” i „Gaude Mater Polonia”.
Ciekawe, dlaczego nikt nie zamawia nabożeństw o iluminację dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego i o jego podpis pod aktem ratyfikującym traktat lizboński? Dlaczego nikt nie wzywa do modlitw o nawrócenie Irlandczyków? Przed...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta