Dramat pustułek
Dozorca bloku na Żoliborzu zniszczył gniazdo pustułek. Dwa pisklęta zginęły, trzy kolejne trafiły do ptasiego azylu w stołecznym zoo
Para pustułek uwiła sobie gniazdo na ścianie kamienicy przy ul. Mickiewicza. Niedawno ptasia rodzina powiększyła się – wykluło się pięcioro piskląt.
Jednak gniazdo, a dokładnie ptasie odchody przeszkadzały urzędnikom ze spółdzielni. Polecili więc dozorcy, by zrobił z nimi porządek. Mężczyzna ściągnął gniazdo. Jednak podczas tej operacji dwie młode pustułki zginęły. Gdy mieszkańcy kamienicy zobaczyli, co się dzieje, wezwali policję. Wtedy wystraszony dozorca porzucił gniazdo na chodniku wraz z trzema żywymi pisklakami.
Ptaki przewieziono do ogrodu zoologicznego.
– Mają duże szanse na przeżycie – mówi dr Adam Kruszewicz, szef ptasiego azylu. – To, co się stało na Żoliborzu, to barbarzyństwo – ocenia. Policjanci zatrzymali dozorcę – 44-letniego Stanisława P. Za swój występek odpowie przed sądem grodzkim. Nie jest wykluczone, że zarzuty usłyszy też pracownica administracji, która poleciła mu zniszczyć gniazdo drapieżnika.W stolicy żyje ok. 70 par tych pustułek. Są pod ochroną.