Rynek podrabianych towarów wart jest ponad 10 mld dolarów
Producenci luksusowych marek muszą liczyć się ze stratami. W produkcji podróbek nadal najsilniejsze są Chiny, Turcja, Wietnam i Tajlandia
Każdy samolot przylatujący do wielkich stolic europejskich z Chin, Turcji, Tajlandii i Hongkongu jest oczekiwany przez szpalery celników. Wyjątkowo skrupulatni są kontrolerzy we Frankfurcie, Monachium i Paryżu.W stolicy Francji zdarza się nawet, że elegantki z tanią podróbką torebki Chanel są zatrzymywane i muszą płacić ogromne kary. Nie chodzi tylko o wstyd, ale i naprawdę duże pieniądze. Francuscy celnicy przy takiej kontroli nie wykazują ani odrobiny poczucia humoru. Przekonało się o tym już kilka pasażerek z Polski. Tej samej determinacji policji nie widać już w centrum Paryża, gdzie pod luksusowym domem towarowym Galeries Lafayette można kupić wszelkiego sortu „gucci”, „burberry” czy „vuittony”. W centrum Rzymu handlarze podrobionymi towarami bawią się z Polizia Finanziaria. Tam ten nielegalny handel jest dobrze zorganizowany. Na czatach stoją obserwatorzy, którzy dają sygnał nawet...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta