Trzeba wiedzieć, jak korzystać z życia
Wydarzeniem był koncert inspirowany filmowymi rolami Jana Himilsbacha i Zdzisława Maklakiewicza
Tytuł sobotniego koncertu, który na gdańskim festiwalu wyreżyserował Janusz Kondratiuk, „Jest dobrze – piosenki niedokończone”, jest dobry, bo paradoksalny jak aktorstwo Himilsbacha i Maklakiewicza.
Można było dociekać, o jakie piosenki chodziło. Przecież Himilsbach, choćby pił tylko wodę święconą, swoim sznapsbarytonem nie zaśpiewałby nawet „Sto lat!”. A Maklakiewicz? Wolne żarty. Podczas koncertu, który był filmowo-muzycznym montażem, obejrzeliśmy najsłynniejszą scenę dramatyczną z udziałem aktora, kiedy grał w „Polskich drogach” nauczyciela tańca umierającego podczas nalotu SS na jego szkołę. Już nie mówił, ledwo chrypiał, nucąc pod nosem motyw grany na fortepianie przez Beatę Tyszkiewicz.
Klasyczne zejście
Magia kina sprawiła, że zwariowany duet jednak zaśpiewał. Sekwencja...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta