Nie tylko jazz, ale też blues brzmi na Starówce
Wirtuozerię Barbary Dennerlein oklaskiwała w sobotę publiczność na Rynku Starego Miasta. Występujący z nią saksofonista Chico Freeman pozostał w jej cieniu.
Ten koncert zgromadził przede wszystkim miłośników ujmującego brzmienia organów Hammonda B3. Niemka Barbara Dennerlein jest uważana za najwybitniejszą w Europie mistrzynię tego instrumentu, w skali światowej też dorównuje najlepszym. Przywiozła nowiutki instrument, a nagłośnienie, które było do tej pory minusem festiwalu Jazz na Starówce, szczęśliwie okazało się znacznie lepsze.
Dennerlein, szczupła wysoka brunetka o szaroniebieskich oczach, nie pozostawiła wątpliwości, kto jest jej idolem, i zadedykowała pierwszy utwór największemu organiście w historii jazzu – Jimmy’emu Smithowi. Ale nawet Smith nie grał tak efektownych partii basowych na Hammondzie jak ona. Najlepiej było to słychać w solówce przypominającej brzmieniem kontrabas, którą zagrała... stopami. W modelu B3 niskie tony uruchamia się pedałami, więc wyglądało to wręcz nieprawdopodobnie.
Organy Hammonda...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta