Leszek Blanik w finale
Mistrz świata w tej konkurencji zajął trzecie miejsce w eliminacjach i wystąpi 18 sierpnia w finale. Pierwszy był Rumun Marian Dragulescu, który wyprzedził Francuza Thomasa Bouhaila
Blanik nie lubi eliminacji. Stres jest ogromny, wystarczy jeden drobny błąd i lata pracy idą na marne. Polak ma w repertuarze dwa bardzo trudne skoki. Oba mają najwyższą skalę trudności – 7,0. Tylko jeden z zawodników KRLD wykonuje trudniejszy element, ale jego tu nie ma, bo nie zakwalifikował się na igrzyska, a z Blanikiem przegrał podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata w Stuttgarcie, gdzie nasz gimnastyk zdobył złoty medal.
Sobota: 13.25. Większość miejsc w imponującej National Indoor Stadium zajęta. Blanik szybko wykonuje skok treningowy i przygotowuje się do pierwszej próby. Wśród sędziów oceniających rywalizację skoczków jest Polak Zbigniew Pelc. – Już kiedy Leszek stoi na rozbiegu, skupia na sobie uwagę. Ma w sobie ten magnetyzm, który sprawia, że nie można od niego oderwać wzroku – twierdzi sędzia, były gimnastyk.
25 metrów dynamicznego rozbiegu, naskok, odbicie i lot...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta