Świat bez klamek
Słuchając deklaracji moskiewskich polityków w sprawie napaści na Gruzję, zdałem sobie sprawę, że Rosja nigdy nie dokonała najazdu we własnym interesie. Nie, Rosja zrywa się do boju dopiero w imię cudzego dobra – pisze felietonista
To jest nasz świat. Nasz własny. Inny już nie będzie. Trzeba się przystosować albo zginąć. Kiedyś, w czasach Hamleta, intryg dworskich, wlewania trucizny do ucha, wystarczyło zwariować, aby nie tylko widzieć i wiedzieć, ale jeszcze głośno o tym mówić. Teraz to już nie wystarczy. W domu wariatów wariaci nie mają przywilejów. Tam, gdzie wszyscy bredzą, w ponurym bełkocie powszechnym, w konkursie łamania wszystkich zasad, łącznie z najprostszą logiką, wariat, z natury czy z wyboru, nie ma żadnych szans. Zostaje wyrzutkiem, prymitywem nierozumiejącym mechanizmów ani życia, ani polityki.
Rosja poniżana
My, Polacy, powinniśmy być lepiej przystosowani do życia we współczesności niż wszyscy inni. Mamy wszelkie podstawy ku temu, by patrzeć na to, co dzieje się wokół, ze skrajnym cynizmem. Upoważnia nas do tego pamięć historyczna.
Wysłuchałem na temat napaści zbrojnej wojsk Federacji Rosyjskiej na Gruzję oświadczeń rosyjskich polityków, komentarzy rosyjskich politologów, przeczytałem także deklarację niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Same sformułowania o pokoju, pomocy, zapobieganiu katastrofie humanitarnej, czystkom etnicznym, ochronie ludności, prawie międzynarodowym.
Wszystko to jako Polak znam niejako genetycznie. To są te same uzasadnienia, z jakimi Katarzyna Wielka wprowadzała do Polski rosyjskie wojska, aby chronić wolności...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta