Świat się spiera, kto w tej wojnie jest agresorem
Front dyplomatów. Tbilisi apeluje o pomoc, przekonując, że zmaga się z rosyjską inwazją. Moskwa odpowiada: to Gruzini dokonują barbarzyńskich działań. I zyskuje poparcie Berlina
Najpierw o czystki etniczne rosyjskie MSZ oskarżyło Gruzję. Gruzińska Rada Bezpieczeństwa Narodowego taki sam zarzut postawiła rosyjskim wojskom. – Trzeba przywrócić pokój i położyć kres tej rzezi niewinnych – apelował gruziński przywódca Micheil Saakaszwili. Prezydent Rosji mówił zaś o “ludobójstwie”. – Działań Gruzinów nie można nazwać inaczej. Prowadzone są na masową skalę i skierowane przeciwko ludziom – mówił Dmitrij Miedwiediew. Wtórował mu szef rosyjskiego rządu Władimir Putin.
– To bardzo poważny zarzut. Celem ludobójstwa jest zlikwidowanie części lub wręcz całego narodu. Dziś nie ma na to dowodów. Używanie tego terminu wobec obecnego konfliktu jest nieuprawnione. Trzeba udowodnić, że Gruzja użyła środków masowej eksterminacji, by zlikwidować naród osetyjski – tłumaczy “Rz” prof. Roman Wieruszewski, były członek Komitetu Praw Człowieka ONZ.
Świat, w tym Rada Bezpieczeństwa ONZ, jest podzielony w ocenie zdarzeń na Kaukazie. W słowach nie przebierają zwłaszcza najbliżsi sąsiedzi Rosji. – Działania sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej na terytorium Osetii Południowej są sprzeczne z prawem międzynarodowym. Są w istocie aktem agresji – oświadczył prezydent Lech Kaczyński. Podobnie uważają...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta