Blechacz gra Chopina coraz lepiej
Prawie kwadrans oklaskiwano Polaka na festiwalu w Salzburgu. A następnego dnia ustawiła się do niego kolejka dziennikarzy. Na 3 października zaplanowano światową premierę nowej płyty artysty z sonatami Haydna, Mozarta i Beethovena
Debiut na takim festiwalu dla każdego artysty oznacza skok w muzycznej hierarchii. Dla Rafała Blechacza było to wydarzenie szczególnie ważne, bo w niespełna trzy lata po zwycięstwie na Konkursie Chopinowskim znalazł się w Salzburgu w najlepszym towarzystwie. Wystąpił po Lang Langu, Alfredzie Brendelu, Grigoriju Sokołowie i Krystianie Zimermanie. A nazajutrz po nim zaplanowano recital legendarnego Maurizio Polliniego, triumfatora warszawskiego konkursu z 1965 r.
Blechacz nie jest jeszcze tak sławny jak oni, nie ma też tej dojrzałości artystycznej, ale przestał już być skromnym chłopcem z lekka oszołomionym sukcesem. Kiedy pojawił się na estradzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
