Siatkarze wracają do domu
Polska – Włochy 2:3. To był najdłuższy i najbardziej dramatyczny mecz ćwierćfinałów. Niestety przegrany przez Polaków
Gdy rozpoczynał się tie break, obie drużyny miały już za sobą dwie godziny gry. Wzloty i upadki, chwile zwątpienia i euforii. Andrea Anastasi, szpakowaty trener Włochów, rozpoczął mecz bez swych asów – atakującego Alessandra Fei, atletycznie zbudowanego środkowego Luigiego Mastrangelo i przyjmującego Christo Zlatanowa. Od początku grali Alberto Cisolla i libero Mirko Corsano.
Raul Lozano nie ryzykował. Zaczął swym żelaznym składem, z Sebastianem Świderskim, Michałem Winiarskim, Mariuszem Wlazłym, Danielem Plińskim, Łukaszem Kadziewiczem i libero Krzysztofem Ignaczakiem. Rozgrywał prowadzący w klasyfikacji na tej pozycji Paweł Zagumny. Koledzy nazywają go dyrygentem i nawet kiedy popełni błąd, nie powiedzą na niego złego słowa.
Ci, którzy w dużej mierze przyczynili się do wygranej z Rosją – Marcin Wika i Marcin Możdżonek – w kwadracie dla rezerwowych czekali na swoją szansę. Lozano się do tego nie przyzna, a jego asystent Alojzy Świderek nie podważy publicznie decyzji Argentyńczyka, ale może to właśnie był błąd, który zadecydował o porażce w dwóch pierwszych setach.
Anastasi nie trzymał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta