Musimy powstrzymać Chiny
Ze Stevenem Mosherem, rozmawiają Piotr Gillert i Piotr Zychowicz
Rz: Czy to był dobry pomysł, żeby organizować igrzyska olimpijskie w Chinach?
Bardzo zły. Po raz trzeci olimpiada odbyła się w państwie będącym dyktaturą. Pierwszy raz miało to miejsce w 1936 roku w Berlinie, a drugi raz w 1980 roku w Moskwie. Chiny łamią wszelkie międzynarodowe zobowiązania, w szczególności dotyczące praw człowieka. Nie powinny za to dostawać nagrody w postaci prawa do organizacji igrzysk.
Jakie znaczenie dla władz chińskich ma ta impreza?
Dzięki igrzyskom reżym wychodzi z cienia. Może pokazać wielki postęp ekonomiczny, jaki dokonał się w Chinach w ostatnich latach. Wiadomość, którą chce przekazać światu, jest taka, jaką od setek lat przekazuje swoim słabszym sąsiadom: jesteśmy wielką potęgą i mamy gigantyczny potencjał. Tysiące ludzi bijących w bębny podczas ceremonii otwarcia przypomniało mi narodowo-socjalistyczny wiec, który odbył się w Norymberdze w 1934 roku. Leni Riefenstahl nakręciła podczas niego słynny propagandowy film „Triumf woli”. Każdy z tych ludzi miał taki sam zacięty wyraz na „zamrożonych” twarzach. Chińska indywidualność została ostatecznie zdławiona przez reżym, Chińczycy są częścią jednego organizmu.
Pojawiały się opinie, że igrzyska pomogą zliberalizować Chiny.
Olimpiada nie tylko nie zliberalizowała Chin, ale wywołała dodatkowe naruszenia praw człowieka. To raczej nie jest to, czego oczekiwał Międzynarodowy Komitet...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta