Szukamy choćby bakterii
Od czasu potwierdzenia przez NASA obecności lodu na Czerwonej Planecie, sieć pęka w szwach od plotek na temat rzekomego istnienia pozaziemskiego życia - pisze Anna Piotrowska
„Amerykański prezydent George W. Bush w trybie pilnym został poinformowany o panujących na Marsie warunkach sprzyjających życiu”, „Wygląda na to, że powiedziano mu o czymś więcej niż odkrycie tam wody”. Tak zdumiewające wpisy można było ostatnio przeczytać na forach internetowych omawiających dane przesyłane przez marsjański lądownik Feniks.
Wszystko zaczęło się 1 sierpnia, kiedy na stronie internetowej Aviation Week wspominano o niezapowiedzianym spotkaniu Busha z naukowcami nadzorującymi misję Feniksa. Dzień później David Leonard, dziennikarz serwisu Space.com, napisał w swoim blogu, że „coś jest na rzeczy”. Według niego oficjele z NASA nie zaprezentowali jeszcze kompletu zebranych przez lądownik danych, bo... przygotowują publikacje w prestiżowym tygodniku „Science”. Podobna sytuacja miała miejsce w sierpniu 1996 roku, gdy w identyczny sposób odwlekano ogłoszenie informacji o znalezieniu rzekomych śladów marsjańskich bakterii w meteorycie ALH84001.
Wkrótce jednak NASA oficjalnie zaprzeczyła pogłoskom rozpowszechnianym przez Leonarda. Co więcej, wydała komunikat o znalezieniu w piaskach Czerwonej Planety toksycznych substancji zmniejszających szanse na istnienie tam życia. Mimo to medialny spektakl trwa. I będzie trwał, bo podczas ostatnich kilkuset lat badań kosmosu naukowcy tak często mówili o Marsjanach, że w końcu ludzie w nich uwierzyli. – W przeszłości sądzono, że spośród...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta