Obama od dziecka był przywódcą
Kiedy Tine Hahjary usłyszała, że Barry wystartuje w wyborach na prezydenta Ameryki, popłakała się ze szczęścia, a potem prosiła Allaha o błogosławieństwo dla jej byłego ucznia
Starsza pani z pomalowanymi na czerwono ustami prowadzi mnie do sali z napisem 4a. Przerywając lekcję angielskiego, pyta 11-latków ubranych w pstrokate mundurki, kim jest Barack Obama. – Moim szkolnym kolegą! – wyrywa się jakiś chłopiec, wywołując salwę śmiechu. W klimatyzowanym pomieszczeniu dwie z 20 drewnianych ław mają kilkadziesiąt lat.
– Siedział w nich kilkuletni Barry – mówi Tine Hahjary. Używa imienia, pod którym senator Barack Obama był znany, gdy mieszkał w Indonezji. Stare dzienniki szkolne zjadły mole, pani Tine, wieloletnia dyrektorka szkoły SDN Menteng 1 w Dżakarcie, pamięta jednak, że senator był zapisany pod nazwiskiem ojczyma – jako Barry Soetoro.
Sześcioletni Barack Obama przyjechał do Dżakarty w 1967 roku. Kilka miesięcy wcześniej jego matka po nieudanym małżeństwie z ojcem Baracka, kenijskim ekonomistą, który zrobił doktorat na Harvardzie, poślubiła studenta z Indonezji. Poznali się w Honolulu, stolicy Hawajów, gdzie oboje studiowali.
Matematyka, biologia i gambarg...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta