Warszawa ratuje Kraków
Tysiące warszawiaków spędziło weekend na Coke Live w Krakowie. Mimo słabych występów gwiazd – Timbalanda i Missy Elliott – czuli się jak u siebie. Stołeczni artyści zdominowali scenę
Wpiątkowy wieczór festiwalowa publiczność szła na koncert głównej gwiazdy naprawdę rozgrzana. Wszystko to za sprawą warszawskiego zespołu Afromental, dowodzonego przez znanego z MTV showmana Łoza. I mimo że Timbaland ustalił swym występem nową definicję pojęcia żenady, afromentaliści mogą być z siebie dumni. Dali świetny, bezpretensjonalny show, którym potwierdzili, że są najgroźniejszymi graczami na naszej scenie funk, soul i hip-hop.
Licznie zebrana w ogromnym namiocie widownia euforycznie reagowała na ich wersję „Lean Back” z repertuaru rapera Fat Joe, klasyk „My Name Is” wykonywany oryginalnie przez Eminema, który idealnie wykorzystano do przedstawienia muzyków, oraz funkowy hymn „Sex Machine” Jamesa Browna. Świetnie wypadły także...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta