Naszym kryterium jest niebagatelność
Rozmowa: Cezary Ciszewski, reżyser, dziennikarz muzyczny, szef Ruchu Miasta w Komie, zrzeszającego ludzi robiących filmy telefonem komórkowym.
Wystarczy mieć telefon z kamerą, żeby zostać filmowcem?
Cezary Ciszewski: Żadne urządzenie nie jest w stanie zastąpić wrażliwości. Przecież to nie komórka robi film. Pomaga tylko w zapisaniu swoich obserwacji.
Ty też pomagasz. Uczysz filmowania komórką.
Uczę przede wszystkim umiejętności opowiadania obrazem. Myślę, że można nas nazwać ruchem opowiadaczy historii.
Zaczęliśmy od spotkań w Warszawie. Dziś działamy w 15 miastach. Robimy to samo, co kiedyś punkowcy czy hip-hopowcy: tworzymy anarchistyczny front wobec show-biznesu i mediów.
Czy dlatego chcecie stworzyć telewizję obywatelską?
Tak, choć wiem, że właściwie coś takiego nie istnieje. Człowiek wychowany na telewizji jest pasywny. A można robić ją samemu dla siebie, odciąć się od tego, co narzucane, odrzucić bezbłędność wielkiego brata. Naszym jedynym kryterium jest niebagatelność i subiektywna relacja.