Nadzieja płynęła ostatnia
W wyścigu kończącym regaty w Shunyi Beata Mikołajczyk i Aneta Konieczna zdobyły jedyny w tej dyscyplinie medal dla Polski. Przegrały tylko z Węgierkami
Chwilę przed startem wyścigu na 500 m Aneta Konieczna spojrzała na siedzącą z przodu Beatę Mikołajczyk i zrobiła coś, o czym myślała od dawna. – To zaszczyt pływać z tobą – powiedziała. Czasu na rozmowę już nie było. Stanęły w bloku i ruszyły.
Dzień wcześniej obie płakały po czwartym miejscu w wyścigu czwórek, z każdym kolejnym sobotnim finałem polskie nastroje były gorsze. Ósme miejsce Adama Wysockiego i Marka Twardowskiego, ósme Pawła Baraszkiewicza, dziewiąte Romana Rynkiewicza i Daniela Jędraszki. Zamiast gratulacji – pranie brudów i coraz gęstsza atmosfera.
Obie mają swoje sposoby, by zapomnieć o tym, co się dzieje wokół. Aneta na igrzyska przywiozła stos krzyżówek, Beata sześć książek. Do przeczytania została już tylko jedna, na podróż samolotem do Warszawy. Konieczna to od soboty najbardziej utytułowana polska kajakarka, dwa brązowe medale w Sydney i Atenach zdobywała pod panieńskim nazwiskiem Pastuszka. Dla młodszej o siedem lat Mikołajczyk igrzyska w Pekinie były pierwszymi. Pływały już razem w 2005 roku, wygrały nawet zawody Pucharu Świata. Potem się rozstały, nie tylko dlatego, że Aneta przerwała karierę, by urodzić dziecko. Trener Michał Brzuchalski chciał, by od siebie odpoczęły. Wybrał je do dwójki dopiero w sezonie olimpijskim, wygrana w PŚ w Poznaniu potwierdziła, że miał rację.
Trener podszedł do nich niedługo przed początkiem wyścigu. Stanął...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta