Lecha radość z futbolu
Franciszek Smuda ma wreszcie drużynę, która nie tylko atakuje, ale i skutecznie broni. Jego Lech sprawdza, czy da się wygrać polską ligę po pięknej grze
19 goli w sześciu meczach, z rozmachem w ataku i szczelnie w obronie. Te sześć meczów to także pięć zwycięstw bez straty gola i gdyby nie ten szósty – pechowo przegrany na inaugurację ligi z Bełchatowem – w Poznaniu mogliby twierdzić, że Franciszek Smuda przeniósł na polski grunt futbol totalny.
Cała jego drużyna atakuje, bo gole strzelają wszyscy z wyjątkiem bramkarza. Cała też broni, na boisku nie ma zawodnika, który nie uczestniczy w grze, gdy piłkę ma rywal. Lech gra pięknie, nie męczy się w ataku pozycyjnym i – co ważne – atakować nie przestaje nawet wtedy, gdy prowadzi 5: 0.
Smuda trafił z transferami. Wszyscy, którzy przyszli na Bułgarską, okazali się wzmocnieniem, a Robert Lewandowski strzela takie gole, że z każdym z nich Mirosław Trzeciak, który zrobił niewiele, by chłopak z warszawskiej Woli trafił do Legii, powinien...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta