Wojna w Gruzji budzi Zachód z letargu
Powodem ataku Rosjan na Gruzję były przede wszystkim kwestie energetyczne – przekonuje ekspert ds. bezpieczeństwa Piotr Naimski
Rz: Co wojna gruzińska zmieniła w kwestii naszego bezpieczeństwa energetycznego?
Jeśli chodzi o zaopatrzenie Polski w ropę i gaz, sytuacja w Gruzji nie ma znaczenia. Dziś z rejonu Morza Kaspijskiego nie dociera do nas ani ropa, ani gaz. Jednak długofalowo wojna w Gruzji ma dla nas znaczenie strategiczne. To wojna o niezależny od Rosji korytarz do transportu surowców energetycznych z Azji Środkowej i Morza Kaspijskiego do Europy. Jeżeli Europa, w tym Polska, straci możliwość transportu, szanse na zróżnicowanie kierunków dostaw tych surowców do UE znacznie zmaleją. A zapewnienie Polsce i Europie dostaw gazu i ropy to przecież kwestia strategiczna.
Powodem ataku Rosjan na Gruzję były przede wszystkim kwestie energetyczne, a nie wyłącznie chęć pokazania, kto dominuje na obszarze byłego Związku Radzieckiego. Z utratą państw bałtyckich jakoś się pogodzono. Utrata Gruzji – a tak właśnie Moskwa traktuje perspektywę gruzińskiego członkostwa w NATO – to nie tylko utrata czwartego kraju, który by opuścił strefę „bliskiej zagranicy”, uzyskując realną niezależność od Moskwy, ale przede wszystkim groźba utraty kontroli nad eksportem znacznej części zasobów surowcowych z rejonu Morza Kaspijskiego i Azji Środkowej. Nie jest przypadkiem, że Rosjanie zajęli Gori i okolice. Wszystkie ropociągi, gazociąg z Baku do Turcji, jedyna linia kolejowa z Baku nad Morze Czarne i najważniejsza gruzińska...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta