Polska zjednoczona partia tarczy
Amerykańska tarcza zbliżyła pałających na co dzień wobec siebie niechęcią prezydenta i premiera, a także redaktorów największych gazet. Ale to bardzo podejrzana zgoda – pisze publicysta
JPrzeglądając ostatnio trzy największe polskie dzienniki, Polacy musieli odnieść wrażenie, że czytają jedną gazetę. Różnica w tekstach na temat rozmieszczenia w Polsce elementów tarczy antyrakietowej polegała na indywidualnych talentach literackich komentatorów. Bo już zgoda, co do tego, że dobrze się stało, iż Warszawa i Waszyngton podpisały porozumienie, nie była przez nikogo kwestionowana.
Podejrzany konsensus
Michał Karnowski pisał w „Dzienniku”: „umowa jest kolejnym po wejściu do NATO i UE sukcesem w procesie zakotwiczania w strukturach Zachodu”. Dla Marcina Bosackiego z „Gazety Wyborczej” jeszcze przed ostatecznym podpisaniem umowy było jasne, że jej zawarcie „to uznanie rzeczywistości – USA są i muszą być najważniejszym sojusznikiem Polski”. Jednak największy entuzjazm przy pisaniu komentarza musiał towarzyszyć wicenaczelnemu „Rzeczpospolitej” Piotrowi Gabryelowi, który parafowanie umowy określił mianem „święta tarczy” i dziękował wszystkim, którzy choć mały palec przyłożyli do jej zawarcia.
Chwilowa zgoda co do konieczności instalacji w Polsce tarczy (choć już nie co do miejsca, sposobu i czasu podpisania umowy) zapanowała także w zwaśnionym świecie polityki. Prezydent Lech Kaczyński nie krył wzruszenia, gdy podczas udzielania wywiadu „Rzeczpospolitej” otrzymał wiadomość, że tarcza w Polsce będzie. Jego zdaniem to sukces Polski, bo tarcza zwiększa nasze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta