Pełzająca apokalipsa
Kiedy już zrobimy ostatnie głupstwo, jakiego jeszcze nie było, rozstąpią się niebiosa i Bóg spiżowym głosem obwieści koniec świata – twierdzi felietonista Maciej Rybiński
Żyjemy w czasach nieograniczonych możliwości. Nie tylko wszystko jest możliwe, ale to, co możliwe, dotyczy coraz większej liczby osób. Niedługo wszystko będzie możliwe dla wszystkich. Oprócz ucieczki. Nie będzie można uciec od możliwości, bo nie będzie dokąd, i każdy będzie mógł tylko usiąść w kącie, aby pokornie czekać, aż i jego dopadnie katalog nieograniczonych możliwości.
Do niedawna wydawało się, że wszystko co prawda jest możliwe, ale nie wszystko prawdopodobne. Życie jednak uczy nas, ostatnio bardzo intensywnie, że wszystko jest także prawdopodobne, a im coś wydaje się bardziej nieprawdopodobne, tym więcej jest możliwe. Słowem, żyjemy w czasach, co się zowie, ciekawych.
Jeszcze parę tygodni temu wydawało się nieprawdopodobne, żeby premier ogłosił narodowy program kastracji zboczeńców albo żeby w kierownictwie PiS rozpętała się polityczna walka o wysokość alimentów płaconych przez Ludwika Dorna i Przemysława Gosiewskiego.
Dobry rządowy tatuś
A tu proszę. Jak najbardziej. Dla każdego coś miłego. Jest taka teoria, że ludzkość...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta