Tłok na szczycie coraz mniejszy, zostali starzy znajomi
Wisła pokazała Arce, że łatwiej dostać się na szczyty tabeli, niż się na nich utrzymać. Legia z Piastem się bawiła, wygrała piąty mecz z rzędu i została nowym liderem. Lech straszy z tylnego siedzenia
W Warszawie absurd goni absurd. Kibice zaczęli doping po ostatnim gwizdku, mimo że być może był to ostatni mecz, na który wpuszczono ich na odkrytą trybunę. W następnej kolejce mogą tam już być dźwigi i buldożery. Kibice mówią, że nie ma bez nich Legii, ale piłkarze wygrali właśnie bez ich wsparcia piąty mecz z rzędu, więc to nie do końca prawda. Drużyna gra tak dobrze jak podczas ostatniego protestu fanów, gdy Legia szła po mistrzostwo z Dariuszem Wdowczykiem i nadąsanymi kibicami na trybunach.
Absurdem, ale już mniejszym, są wypowiedzi Jana Urbana. Gdy Legia przegrywała w Wodzisławiu, albo odpadała z pucharów po meczach z FK Moskwa, twierdził, że nie jest aż tak źle. Kiedy w pięciu meczach zdobywa 15 punktów, strzela 13 goli, a traci tylko jednego, Urban mówi, że nie jest zadowolony, bo jego piłkarze zlekceważyli Piasta Gliwice.
Już nie tylko Brożek
Nie wiadomo, dlaczego mieliby nie lekceważyć. Rywale nie potrafili nawet przeszkadzać. To, że Mikel Arruabarrena nie potrafi wykorzystać żadnej z czterech wyśmienitych okazji, to już nie jest wina złego podejścia do przeciwnika, tylko braku umiejętności.
Kolejny świetny mecz rozegrał Maciej Iwański. Tym razem gola nie strzelił, ale przyćmił chaotycznego Rogera, który chyba najczęściej tracił piłkę. Iwański kolejnej szansy w reprezentacji raczej nie dostanie, mimo że mecz na żywo oglądał Leo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta